Strona glowna  
        
Strona glowna

 Home Fundacja CZE-NE-KA Dogoterapia Wydawnictwo Wyścigi Wszystko o psie Konferencje Ratujmy Foki CHOREA ANTIQUA Festiwal Poloneza Pozostałe

  Kontakt :: News :: Sponsorzy :: Mapa strony :: Galeria :: Linkomania :: Leksykon :: Do pobrania :: Dla prasy          

  Wszystko o Psie




  Polski Zwiazek
  Dogoterapii
Polski Związek Dogoterapii


CZE-NE-KA
Fundacja Przyjaźni
Ludzi i Zwierząt
ul. Petöfiego 4/1
01-917 Warszawa
tel./fax
+48 22 864-71-53
+48 603 406 158

NIP: 118-14-14-093

KONTO:
Raiffeisen Polbank
86 1750 0012 0000
0000 2237 8977

Podaruj nam 1%
KRS: 0000194959

CZE-NE-KA
Licznik: 724

Aktualna lokalizacja w portalu   Home    Kraina Samoyedów  

Ludzie i psy
(w krainie Samojedow.)
Czesc II: Polwysep Jamal w Zachodniej Syberii

     Rozświetlona słońcem tundra sprawiała wrażenie bezkresnego zielonego dywanu. Wśród kęp mchu, turzycy, pełno było różnokolorowego kwiecia. Karłowate brzózki i wierzby usiłowały wyrosnąć wyżej od innych roślin. Ten wspaniały kobierzec usiany był tysiącami jeziorek iskrzących się niczym diamenty. Dookoła latały stada mew, wydrzyków, bernikli, po jeziorkach pływały dzikie kaczki. Na przybrzeżnych morskich wodach co chwila wynurzały się głowy fok. Morsy wylegiwały się stadami pod promieniami nigdy nie zachodzącego o tej porze roku słońca. Po popękanej krze szybkim krokiem poruszał się władca Arktyki - biały niedźwiedź, jakby sprawdzając swoje królestwo.

     Na naturalnym wywyższeniu terenu stały stożkowe skórzane namioty podobne do teepe ( czyt. tipi). Z niektórych sączyły się smużki dymu. Z namiotu wyszedł człowiek. Ubrany był w reniferowe futro wyszywane w kolorowe wzory. Za nim z namiotu wysunął się pies. Jego uśmiechnięty pysk i miarowo machający ogon, świadczyły o pełnym zadowoleniu. Z zakamarków obozowiska podbiegło do nich kilka innych psów dopraszając się o pieszczoty. Człowiek spojrzał w lewo gdzie znajdowało się wielkie stado reniferów zataczające miarowy krąg w celu obrony przed komarami, muchami i gzami.

     Człowiek ten to Nieniec, a jego współplemieńcy to również Nieńcy ( przez setki lat nazywani Samojedami ) a psy to ich pomocnicy w pasterstwie. A kraina ta to półwysep Jamał.
Nieńcy to stary naród syberyjski należący do grupy ludów uralskich. Liczy 35 tys. ludzi. Prawie 10 tys. z nich to koczownicy. Archeolodzy stwierdzili, że ludzie żyją na Jamale 5 tys. lat, a renifera udomowili 2 tys. lat temu. Nieńcy żyją w trzech okręgach narodowościowych, od ujścia rzeki Peczory do półwyspu Tajmyr.
Pierwsi "odkryli" Nieńców odważni żeglarze rosyjscy - Pomorcy. W XI w . z ziem podległych Nowogrodowi Wielkiemu wyprawiali się po skóry focze, kły morsów na Morze Białe i dalej na wschód aż po ujście rzeki Ob. W latach 1462-1489 tereny Nieńców przyłączone zostały do Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Rosjanie widząc ludzi północy odzianych w skóry i jedzących surowe mięso i łój zwierząt morskich nazwali ich "Sałojedy" - czyli - jedzący tłuszcz. Upodobanie do tego rodzaju diety sprawiło, ze zaczęto przypisywać im skłonności do kanibalizmu i przekształcono nazwę na " Samojedy". Inna wersja pochodzenia tej nazwy zakłada, ze pierwszy jej człon- sało- pod wpływem wędrujących na tereny obecnej Laponii ludów Saami zmienił się na Saamo-jedy.

      Półwysep Jamał obejmuje 122 tys. km2. To równinno-nizinny krajobraz. Leży w trzech strefach biograficznych . Od tajgi na południu, przez laso-tundrę do arktycznej tundry na północy. Pierwsze zamiecie śnieżne zaczynają się już w połowie września, wtedy to od brzegów i od dna zamarzają jeziora. W październiku Jamał jest już biały, staja rzeki i zaczyna się 8- miesięczna zima. Temperatury nie są co prawda tak niskie jak na Syberii Wschodniej gdyż dochodzą do -30-35 C, ale często wieją silne północne wiatry prędkości ponad 100 km/godz. Niesione wichrem ostre igiełki lodu tną niczym brzytwa wszystko co wystaje ponad powierzchnię śniegu. Dlatego latem można zobaczyć w tundrze karłowate brzózki i wierzby z wierzchołkami ściętymi na jednakowej wysokości. Na przełomie lutego i marca nad horyzontem zaczyna pokazywać się słońce. Kończy się noc polarna, ale to jeszcze nie koniec zimy. Dopiero w maju ginie pokrywa śniegu. Zaczyna się wegetacja roślinności, ruszają rzeki, ale lód na jeziorach topnieje dopiero w czerwcu. Latem średnia temperatura to od 4 do 10 o DC powyżej zera. W tundrze na południu Jamalu królują rośliny kwiatowe, brzozy karłowate, wierzby, a na północy mchy, a głównie chrobotek reniferowy.
Nieńcy dzielą się na dwa główne rody: Piaków i Ajwasedów. Natomiast geograficznie na leśnych i tundrowych. Przeciętny Nieniec z tundry ma 1,60 m wzrostu. Leśni są wyżsi i wielu ma jasne oczy. Mężczyźni noszą futrzane spodnie, futrzane buty- unty i malice. Malica sięga poniżej kolan, prawie do kostek. Dostosowana jest do długiej jazdy na saniach ciągniętych przez renifery gdzie nie ma potrzeby zeskakiwania i wskakiwania jak to często bywa w powożeniu psim zaprzęgiem . Szeme - kaptur zrobiony jest ze skóry młodziutkiego rena lub wydry. Z tyłu kaptura zostawia się otwór. Nieńcy wierzą , że gdyby tego nie zrobili to źle by widzieli.

     Na dole malicy naszywa się pas z ciemnego futra z młodego rena i zdobi się pasemkami z białej i czarnej skóry. Szata kobiet to jaguszka. Rozcięta z przodu niczym szlafrok i zdobiona wyszukanym wzorem. Nieńcy najbardziej cenią odzież ze skóry rena i psa. Kobiety są odpowiedzialne za dom przyrządzanie jedzenia, opiekę nad dziećmi. Mężczyźni robią wszystko co wiąże się z tundrą i reniferami. Renifer jest dla Nieńców wszystkim : ich pożywieniem, okryciem, transportem, domem. Człowiek rodzi się na reniferowej skórze i umiera okryty skórą renifera. Nieńcy zawsze zdają się na instynkt renifera- lidera. Gdy karawana zagubi się w zamieci śnieżnej i nie ma nadziei na znalezienie obozu oni patrzą jak renifer- lider wybiera drogę. Jeśli zwierzęta odmówią przejścia przez zamarzniętą rzekę pasterze zawrócą stado i poszukają innej drogi. Każda cześć ciała renifera jest wykorzystywana. Jego mięso, skóra, ścięgna( do szycia odzieży ) rogi, nawet kopyta i zęby.

Dzisiaj Na Jamale żyje ok. 175 tys. renów i 2/3 jest własnością prywatną. Wiosną stada są przeprowadzane na letnie pastwiska na północ w tundrę. Jest tam wtedy dużo paszy i wieją silne wiatry odpędzające napastliwe owady. Z całego wielkiego stada wybrane najsilniejsze reny ciągną sanie i niosą ciężary- namioty, piecyki na drewno, strzelby, skrzynki, torby, zapasowe siodła.
Pobrzękują dzwonki , skrzypi drewno ocierające się o rzemienie. Po bokach i z tyłu biegną psy. Ich zadanie polega na popędzaniu leniwych sztuk i pilnowaniu aby się nie rozbiegały. Uważają też na wiecznie głodne wilki i sprytne lisy gotowe szczególnie w czasie wycieleń - porwać jakiegoś cielaka. Cała karawana może rozciągać się na 2-3 km. Przebywa dziennie ok. 10 km. Może wydawać się to niewiele ale nienieckie przysłowie mówi " Ci, którzy się spieszą w tundrze spieszą się do śmierci". Szlak Jamalski to 2400km, lecz przeciętny Nieniec przebywa w ciągu roku ok. 1000-1500km. Na postojach, głownie dłuższych rozstawiane są skórzane czumy, ale w czasie podróży saniami ustawione są bałki. To nieduże domki( 4x2 ) w trzech ścianach są okna, w czwartej drzwi. Z dachu sterczą rury piecyków. Bałek obciąga się skóra renifera. Od wewnątrz podszyty jest perkalem , a zewnątrz tkaniną namiotową. W czasie podróży znajdują się w nim kobiety i dzieci. Taki domek na saniach ciągniony jest przez 4 rosłe renifery, a gdy trzeba to przez więcej. Psów używa się oprócz strzeżenia stad do myślistwa i w ograniczonym zakresie do zaprzęgu. Ci z czytelników, którzy interesują się psami ras północy zapewne znają historię psów samojedzkich, ich wejście w ""wielki świat"" Bełki- uśmiechnięte futrzaste szpice w czasie wypraw polarnych zostały zauważone dość szybko. Nansen używał je w swoich wyprawach. Dostarczał mu je kupiec rosyjski Aleksander Trontheim z Archangielska. Pochodzenia norweskiego, ale urodzony w Tobolsku miał wysokie zdanie o walorach psów Nieńców. Polarnik brytyjski Frederick Jackson po zakończonej ekspedycji sprowadził psy samojedzkie do Anglii a jednego z nich podarował królowej Aleksandrze co było przepustką do kariery tej pięknej rasy. Zawsze podkreśla się w literaturze kynologicznej wyjątkowo miły charakter współczesnych psów rasy Samojed, wskazują na dobre ich traktowanie przez właścicieli, co miało wpływ na te cechę ich charakteru. I tak jest dzisiaj. Hodowane przez Nieńców psy sypiają w czumach. Często z 6-7 osobową rodziną w czumie znajduje się kilka psów. Niestety psy Nansena w koczowiskach nienieckich zanikły już w 20-tych latach XX wieku. Polarnicy radzieccy nie mogli znaleźć odpowiednich psów zaprzęgowych do wypraw polarnych na terenach Nieńców i brali je z rejonu Kołymy i Dalekiego Wschodu. Obecnie większość psów nienieckich to popularne łajki pasterskie, nieduże krępe zwierzęta. Są też psy cięższe w typie rasowego Samojeda, różnych maści. Nastąpiło więc pomieszanie typów co samym Nieńcom nie przeszkadza, gdyż liczy się użytkowość a nie standard rasy. Psy używane są do sań głównie w wyprawach myśliwskich, które urządzają Nieńcy na d wybrzeże morskie. Pomocne są też przy przewożeniu tusz renów. Nieniecki zaprzęg podobnie jak dołgoński i również eskimoski ustawiony jest w wachlarz. Wszystkie psy ustawia się w jednym rzędzie. Szelki każdej pary poprzez specjalne kółko mocuje się do wspólnego rzemienia, który z kolei jest luźno przewleczony przez kółka z przodu sań. Jeśli jeden pies przestaje ciągnąć, drugi musi wysforować się do przodu i pokaże, że jego kolega oszukuje w pracy. Wszystkie psy poza szelkami mają obroże przymocowane do wspólnego rzemienia lub łańcucha. Nie [pozwala im to rozbiec się na wszystkie strony. Przodownik zaprzęgu to pies idący skrajem z lewej strony do obroży przodownika przymocowane są wodze. Nazywają je " pileina". Jeśli się je naciągnie przodownik zatrzyma się lub zwolni bieg, a pozostałe psy biegnąc nadal, wyprzedza go i cały zaprzęg skręci w kierunku przodownika. Aby wykonać zwrot w przeciwnym kierunku uderza się przodownika pileina lekko po boku i zaczyna on naciskać na sąsiadów dopóty, dopóki nie naprowadzi ich na właściwy kierunek.

      Zalety zaprzęgu wachlarzowego to łatwość kierowania . Zawrócić lub zatrzymać można psy w zupełnej ciszy nie podając komendy. To ważne na polowaniu. Przodownik jest całkowicie w rękach pana , zanim cały zaprzęg. I to, że wszystkie psy są blisko człowieka. Każdy pies, który chciałby wymigać się od pracy natychmiast jest ukarany. Gorzej sprawdza się w kopnym śniegu, gdyż każdy pies sam musi torować sobie drogę. Wszystkie psy męczą się jednakowo co jest trudne dla słabszych. Jeszcze gorzej jest wśród spiętrzonych lodów. Natomiast przy podróżowaniu po lodzie i wzdłuż linii brzegowej jest idealny. Po zakończeniu letnich wypasów Nieńcy spotykają się towarzysko. Odbywają się festyny i rozliczne imprezy. Omawia się sprawy rodzinne. Zawiera małżeństwa, zawiązuje przyjaźnie W miejscowości Yar-sale na południu Jamału odbywa się festiwal nieniecki a w miasteczku Nadym nad rzeką o tej samej nazwie wpadającej do zatoki Obskiej duży festiwal ludów hodujących reny. Podczas jednego i drugiego odbywają się wyścigi reniferowych i psich zaprzęgów, konkursy łapania reniferów na lassa, konkursy strzeleckie, pokazy zespołów tanecznych i śpiewaczych. Spożywa się tony reniferowego mięsa smażonego morsa, zamrożonego jesiotra i siomgi ( łososia ). Cieszą się ludzie i cieszą się psy, mogące najeść się tyle ile tylko mogą wchłonąć ich żołądki.

      Niestety, nad tym światem ostatnich koczowników syberyjskich wisi zagłada. Pierwszy cios przyszedł już w latach 30-tych. Wysiedlono Nieńców z archipelagu Nowa Ziemia w rejon miasta Narjan- Mar i ujścia Peczory. Sprowadzono więźniów, którzy zaczęli budować bazy wojskowe. Na wyspie Waigacz założono łagier, jeden z wielu na tej ziemi przeklinanej od tej pory przez tysiące łagierników. Po II wojnie światowej władze radzieckie przeznaczyły Nową Ziemie na największy w świecie ładunek wybuchowy- 59-megatonową bombę wodorową. Wody Morza Barentsa i Karskiego otaczające Nową Ziemie to największe na świecie składowisko odpadów radioaktywnych.

      Z kolei Jamał to ogromne zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego. Zasoby gazy ziemnego są 2x większe niż w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki Płn. Eksploatacją zajmuje się Gasprom. To prawie państwo w państwie. Z Gaspromem nikt nie wygrał. Wydobycie takiej ilości kopani spowoduje całkowitą degradacje środowiska naturalnego, tym bardziej, że ekologią w Rosji nikt sobie zbytnio nie zawraca głowy. A szczególnie gdy w grę wchodzą pieniądze. " Tak musi być, to jest postęp, Nieńcy muszą się zmienić, to wszystko dla ich dobra"- mówią dyrektorzy, menedżerowie, inżynierowie rosyjscy. Tylko, że Nieńcy nie chcą tego dobra i nie chcą się zmieniać. Część z nich ukończyła studia. Poznali życie w miastach, w których panują patologie społeczne , gdzie ludzie boją się siebie nawzajem. Dziwaczne monstrum ustrojowe - mieszanina kapitalizmu z komunizmem nie potrafi ofiarować tym ludziom niczego wartościowego. Gdy powstaną w ich ojczyźnie miasta z tysiącami robotników z alkoholizmem, przestępczością, degradacją rodziny, mogą być tylko pracownikami najemnymi, którym gdy pracodawca zechce to nie zapłaci nawet jak to w Rosji bywa za kilka lat ciężkiej pracy, ( zaległości płacowe w okręgu Kiemierowo w zachodniej Syberii sięgają 5 lat ) Nieńcy uważają się za najlepszych pasterzy reniferów na świecie. To przekonanie wraz z biologicznym przystosowaniem do syberyjskiego klimatu pozwoliło im przetrwać tysiące lat. Pomimo postępów prawosławia a następnie państwowej ateizacji do dziś wierzą w istnienie dwóch bogów. Bóg w niebie to Num. Triumfuje latem gdy słońce jest wysoko i ciągle świeci. W podziemiu króluje Nna, jego domena to zima gdy jest ciemno i zimno. Toczą ze sobą ciągła walkę. Czyżby zaczął wygrywać Nna.
Nieńcy chcą wziąć z cywilizacji to co im potrzebne a odrzucić to co zagrażałoby ich tradycji. Wierzą , że życie, które prowadza jest dobre. Ich ludzie żyją zdrowo, bez lęku, obcego witają serdecznie, są niezależni i szczęśliwi. Czy koczownicza kultura Nieńców wraz z namiotami, saniami, reniferami i psami ma zostać unicestwiona? Czy w XX w. Grupy narodowe i etniczne nie będą miały prawa do alternatywnego życia od obowiązującego w Mc. świecie ? Może będą. Ale chyba już nie na Jamale.

      A my drodzy czytelnicy, co możemy zrobić? Może tylko patrząc na pięknego białego Samojeda podczas kolejnych zawodów pomyślimy o jego surowej ojczyźnie i jego panach Nieńcach, zwanych kiedyś Samojedami.



Mirosław Perzyński

  Co nowego

 Szkolenia
KONFERENCJA 2017
Konferencje

SEMINARIA
Seminaria doszkalające
SEMINARIA

KURS DOGOTERAPII
Kurs dogoterapii
KURS DOGOTERAPII



Domena

Statystyka

Wyszukaj :: Twórcy str. :: Chat ::

Wszystkie materiały prawem chronione (C) 1996 - 2017 CZE-NE-KA Fundacja Przyjaźni Ludzi i Zwierząt