|
Wydawnictwo |
Polski Zwiazek Dogoterapii | | |
CZE-NE-KA
Fundacja Przyjaźni
Ludzi i Zwierząt
ul. Petöfiego 4/1
01-917 Warszawa
tel./fax
+48 22 864-71-53
+48 603 406 158
NIP: 118-14-14-093
KONTO:
Raiffeisen Polbank
86 1750 0012 0000
0000 2237 8977
Podaruj nam 1%
KRS: 0000194959
|
Część II
Spostrzeżenia terapeuty i logopedy uczestniczących w zajęciach dogoterapii
Sesje terapeutyczne wpłynęły na:
1. zwiększenie poczucia bezpieczeństwa u dzieci
2. wyzwalanie u dzieci spontanicznej potrzeby komunikacji
3. zmniejszenie nadwrażliwości na bodźce dotykowe
4. uaktywnienie w poszczególnych sferach, wpływających na rozwój dziecka
(np. czynności poznawcze w zakresie schematu ciała i orientacji w przestrzeni)
5. postawę twórczą dzieci, potrzebę spontanicznej zabawy oraz
dawanie możliwości ekspresji siebie
6. ułatwienie nawiązywania kontaktu z obcą osobą
7. postęp w sferze relaksu i odprężenia
Po raz pierwszy miałyśmy okazję obserwować naszych małych podopiecznych podczas zajęć dogoterapii. Było to dla nas i dla nich zaskakujące i odkrywcze. Ten bardzo krotki okres radości i poznawania siebie oraz odkrywania możliwości dzieci pozwolił nam na odnotowanie kilku spostrzeżeń.
Wiemy na pewno, że gdybyśmy mogli ze sobą być dłużej - to mielibyśmy do powiedzenia zdecydowanie więcej. Mogłaby to być niekończąca się historia... Nasze krótkie spotkanie to tak jakby preludium tego wspaniałego koncertu.
Piękne jest to, ze wszystkie nasze maluszki bez względu na stopień niepełnosprawności mogły słyszeć i odbierać dotykiem ten rodzaj
"muzyki" grany przez czworonożnych przyjaciół. Patrzyłyśmy z ogromna radością, jak dzieci z bardzo dużymi ograniczeniami ruchowymi (np. czterokończynowe MPDz", nie wykonujące ruchów samodzielnie, nie mówiące, u których trudno wyzwolić aktywność i zainteresowanie tym, co dzieje się wokół nich - kładły się ze spokojem i ufnością na ciało psa. To poczucie bezpieczeństwa wyzwalało potrzebę aktywności, np. dotykania i głaskania paluszkami sierści psa. Czyli obserwowałyśmy zmierzanie do wykonywania ruchów precyzyjnych, co w przypadku takich dzieci jest ogromnym wyzwaniem.
Stosujemy różne metody uaktywniania (np. formy plastyczne), które nie wyzwalają aż tak szybko ciekawości w poznawaniu u takich dzieci. Podczas sesji z psami zauważyłyśmy pobudzenie aktywności całego ciała dziecka: poruszały się nogi, głowa, jeśli było to możliwe poruszało się cale ciało. Odczuwanie tej aktywności u dzieci wyzwalało kolejną potrzebę komunikowania siebie. Poprzez uśmiech, ruchy języka i warg, wokalizacje maluchy mówiły nam o swoich przeżyciach. To z kolei prowokowało nas do pójścia dalej. Z naszą pomocą rączki dziecka zaczęły wędrować do pyska, do zębów, do uszu, do pazurów, do ogona psa. Zainteresowanie u dzieci rosło. Trzeba było sprawdzić, jak to jest być pod brzuchem psa lub jak to jest, gdy leżę na grzbiecie psa i pies mnie kołysze.
Dzieci sprawne ruchowo, ale z innymi problemami, w podobny sposób wyrażały radość ze spotkania ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi. Ich komunikaty były inaczej czytelne i zróżnicowane. Ten poziom zróżnicowania szczególnie był zauważalny w sferze emocji. Początek spotkania wyrażał zaciekawienie, zdziwienie, chęć poznania - powolne dotykanie, głaskanie ciała psa. Bliski kontakt dotykowy wyzwolił potrzebę zbliżenia się , czyli przytulenia, położenia się na podłodze z psem oraz potrzebę wspólnej zabawy. Psie zaprzęgi doskonale tę potrzebę zaspokoiły.
Nikt nie przypuszczał, ze był to początek przyjaźni Czarnego z Patrykiem. Chłopiec pokazał nam wszystkim, w jaki sposób przeżywa to uczucie. Mówiły o tym jego łzy i słowa, które oddawały troskę. Gdy pies ciągnął zaprzęg, słyszeliśmy: "Czarny się zmęczył. Czarny musi odpocząć".
Ta trzydniowa przygoda działa się na naszych oczach. Historia z pięknym początkiem. Mamy nadzieję, że jej akordy dzieci będą zawsze słyszały w różnych momentach i sytuacjach doświadczania przez siebie świata.
Grażyna Tarasewicz
Anita Zielińska
|
|
|
|