autor: dr Wojciech Borkowski
fragment
Canis familiaris - to łacińska nazwa psa. W zestawieniu z jego dzikim krewniakiem wilkiem canis lupus nabiera ona innego zgoła znaczenia. Familiaris to określenie odnosi się do rodziny. Żadne inne udomowione zwierze nie zostało potraktowane takim określeniem.
Spróbuję spojrzeć na stosunek naszych odległych przodków do tego zwierzęcia przez pryzmat danych archeologicznych zestawiając je z bibilijnym obrazem świata pierwszych ludzi i wydarzeń opisanych w Piśmie Świętym a odnoszących się do zjawisk zachodzących pomiędzy naszymi przodkami a otaczającą ich przyrodą u zarania dziejów. Czytelnicy wybaczą mi mam nadzieję dużą dozę fantazji i dowolności w interpretacjach. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie wyznać, że mój stosunek, do tego skądinąd sympatycznego zwierzęcia jakim jest pies, nie jest nacechowany zbytnią wiedzą o przedmiocie dociekań, bo psa nigdy w mojej rodzinie nie było i żaden z tych czworonogów nie może mnie obdarzyć określeniem homo familiaris.
Kiedy analizujemy stosunek człowieka do otaczającej go przyrody dostrzegamy zasadniczą cezurę. Stanowi ją granica pomiędzy starszą a młodszą epoką kamienia (paleolitem i neolitem). Różnica między tymi epokami nie polega bynajmniej - jak się powszechnie sądzi - na innym traktowaniu narzędzi pracy (epoka kamienia łupanego i gładzonego), ale na zmianie sposobów zdobywania pożywienia, a tym samym relacji człowiek - otaczajaca go przyroda.
Paleolit to czas łowów, zbieractwa i rybołówstwa. Do czasów tych odnosi się znamienny cytat z Pisma Świętego najlepiej okres ten charakteryzujący: "... Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które poruszają się po ziemi!" [I Mojż. 1, 28] (Biblia Polska w przekładzie Brytyjskiego i Zgranicznego Towarzystwa Bibilijnego, Warszawa 1975 Wyd.VII) Ludy zbieracko-łowieckie opierają swoje życie na wykorzystaniu otaczającej przyrody. Pozyskują wszystkie niezbędne materiały i surowce nie przetwarzając a jedynie przyswajając. Polowanie, zbieractwo i łowiectwo to zajęcia istniejące przecież w świecie ludzi i zwierząt, budowanie domostw z materiałów ogólnie dostępnych oraz przenoszenie się z miejsca na miejsce to także cechy typowo zwierzęce.
Jedność człowieka paleolitu oraz świata zwierzęcego podkreślona została w słowach skierowanych jednocześnie do pierwszych ludzi i zwierząt: "I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem." [Rdz 1, 29] (Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, Wyd.III, Poznań-Warszawa 1980) Braku poczucia odrębności od otaczajęcego ich świata przyrody dowodzą liczne relacje o tzw kulturach pierwotnych. Nie muszę wdawać się w daleko idące dywagacje na ten temat, ale wszystkie legendy ludów łowieckich i zbierackich wskazują wręcz na pokreweńswo z pewnymi gatunkami zwierząt. Znaki totemowe wielu plemion odnoszą się do zwierząt, ba nawet imiona ludzi nadawane są od nazw zwierząt, roślin lub zjawisk przyrodniczych. W większości języków na określenie własnego ludu używa się jedynie terminu ludzie, bez nazwy własnej lub w powiązaniu z lokalizacją siedzib: ludzie lasu, ludzie z gór, ludy morza itp.
Kolejny zapis z Księgi Rodzaju jest równie wymowny: "Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę "istota żywa. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu ..." [Rdz 2, 19-20] Jeśliby już wtedy pies otrzymał przydomek familiaris, oznaczałoby to, że człowiek pierwotny miał do psa zgoła odmienny niż do innych zwierząt stosunek rodzinny.
Kiedy zapytamy przeciętnego człowieka jakie zwierzę zostało udomowione jako pierwsze i kiedy to nastąpiło wiekszość wskaże na zwierzęta gospodarskie: kozę i owcę (Capra, Ovis aries), bydło (Bos taurus), świnie (Sus scrofa domestica) lub konia (Equus callusab), co do okoliczności i czasu poniektórzy mają wiedzę, że nastąpiło to gdzieś na Bliskim Wschodzie, kilka tysięcy lat przed narodzeniem Chrystusa. Jedynie nielicznym przyjdzie do głowy inna odpowiedź.
Na stanowisku paleolitycznym Champreveyres w Szwajcarii nad brzegiem jeziora Neuchatel odnaleziono kości psa o cechach zmienionych przez proces udomowienia. Kultura do jakiej należeli przyjaciele pierwszego psa określana jest mianem magdaleńskiej (od stanowiska La Madeleine we Francji). Łowcy tej kultury polowali głównie na renifery i być może w polowaniach tych pomagał im nasz czworonożny przyjaciel. Działo się to ok. 13 tysiąclecia przed Chrystusem na prawie pięć tysięcy lat przed udomowieniem pierwszej kozy i owcy.
O bardzo bliskiej, wręcz rodzinnej więzi pomiędzy człowiekiem łowcą a psem świadczyć może grób starego człowieka ze stanowiska Ein Mallaha w Izraelu datowany na 8 tysiaclecie przed Chr. Zmarły ten trzymał w ramionach młodego psa. Nie było wtedy potrzeby hodowania psów w celu strzeżenia stad. Najbliższy krewniak psa, wilk był zaciekłym wrogiem gromad ludzkich, a jednak pies stał się najwierniejszym przyjacielem człowieka.
Na ziemiach polskich pierwsze ślady trzymania psów (jeszcze w tak wczesnym stadium domestykacji, że trudno odróżnić je czasami od wilka) pochodzą z czasów schyłku ostatniego zlodowacenia (10-7 tys. lat przed Chr.). Wcześniej na terenach dzisiejszej Francji i Szwajcarii życie ludzi owej twardej epoki upływało na przemieszczaniu się za stadami reniferów. Natomiast, w gromadzie ze sforą wiernych psów można było przedsiębrać długie wyprawy łowieckie. Pies pomagał nie tylko w tropieniu zwierzyny i samym polowaniu, poprzez zapędzanie stada w pułapkę lub oddzielaniu wybranych sztuk, ale także transportował dobytek i upolowane zwierzęta. Obecni mieszkańcy północy - choćby Inuici - posłużyć nam mogą za ilustrację wzajemnego stosunku psa i człowieka w warunkach tundry polodowcowej. Znamienne, że te rodzinnne relacje były przedmiotem kpin ze strony południowych sąsiadów Naskapiów, a pogardliwe miano Eskimosi (czyli zjadacze surowego mięsa) może swoją genezą nawiązywać do pokrewieństwa z psami.(...)