 |
| Wydawnictwo |
Polski Zwiazek
Dogoterapii |  | |
CZE-NE-KA
Fundacja Przyjaźni
Ludzi i Zwierząt
ul. Petöfiego 4/1
01-917 Warszawa
tel./fax
+48 22 864-71-53
+48 603 406 158
NIP: 118-14-14-093
KONTO:
Raiffeisen Polbank
86 1750 0012 0000
0000 2237 8977
Podaruj nam 1%
KRS: 0000194959
|
'' Lady na mojej dzialce"
Wreszcie nadszedl ten dlugo oczekiwany dzien ( 21.06.00 ) i byl to pierwszy dzien wakacji . Wszyscy uczniowie byli bardzo szczesliwi wychodzac ze szkoly , ze maja wakacje . Ja rowniez bylam szczesliwa i moja mama powiedziala , ze na kilka dni pojedziemy na dzialke . Osobiscie jezdze tam nie najchetniej , ale coz trudno . Postanowilam umilic sobie pobyt na dzialce w taki sposob , ze pozyczylabym jednego psa od pani Marii . Mama , po godzinnych przekonywaniach zgodzila sie, bo mialam zabrac Lady , ktora mama juz znala i lubila . Zadzwonilam wiec i umowilam sie kiedy i o ktorej godzinie mam odebrac psa . Ustalilysmy , ze dnia wyjazdu czyli w czwartek ( 22.06.00 ) . Kolo poludnia przyszlam , po czysciutka swiezo wykapana i pachnaca LADY . Po przyjsciu do mojego domu , zapakowalismy bagaz , a pies wskoczyl na tylne siedzenie samochodu. Za godzine bylismy na miejscu . Lady wesolo merdajac ogonem ogladala cala dzialke . Pozniej zjedlismy obiad i poszlismy sie kapac nad rzeke . Lady byla bardzo ciekawska i podchodzila do wody lecz do niej nie weszla . Ludzie z brzegu caly czas ja podziwiali . Po pewnym czasie zaczeli ja glaskac . Dla Lady te pieszczoty moglyby trwac wiecznie , ale trzeba bylo wracac do domu . I dzien zakonczyl sie bez wiekszych wrazen . Rano Lady po cichu wyszla z domu i wykopala dolek pod kamieniem . Gdy skonczyla miala brudne nie tylko lapki ale i pyszczek i ... Ogolnie dzien byl goracy wiec ja z Lady nie robilysmy nic . Dopiero wieczorem gdy ochlodzilo sie rozpalilismy ognisko . Kolejny dzien zaczal sie od spaceru Jacka ( to moj mlodszy brat ) z Lady . Po poludniu pojechalismy do miasta i wszyscy ludzie ogladali sie za nia . Gdy wrocilismy z miasta moja mama piescila "Lejduche". Po spakowaniu bagazu udalismy sie w powrotna droge . Po drodze wstapilismy do cioci , zeby pokazac jej psa. Ona jej corka ( moja siostra cioteczna Marta ) byly zachwycone . I tak skonczyl sie pobyt Lady u mnie na dzialce , a przez ten krotki czas wszyscy zdazyli ja pokochac - kazdy za co innego .
OLA BERNARD
|
|
|
|
